wtorek, 16 kwietnia 2013

Czarnoksiężnik z Archipelagu - Ursula K. Le Guin

Zbyt mi się spieszyło, a teraz nie mam już czasu. Przehandlowałem całe światło słoneczne, wszystkie miasta i odległe lądy za garść mocy, za cień, za ciemność.

Ursula K. Le Guin to amerykańska pisarka, znana z literatury fantasy, za którą była wielokrotnie nagradzana ( w tym takie wyróżnienia jak nagroda Locusa, Hugo czy też Nebula). Jej powieści są wpisywane do klasyki gatunku, cenione przez krytyków na całym świecie. Szczególnie cykl Ziemiomorze, w skład którego wchodzi Czarnoksiężnik z Archipelagu, jest uznawany za wyjątkowy przykład literatury fantasy, nie będącej jedynie opowieścią o zaczarowanych światach, ale niosący ponadczasowy, uniwersalny przekaz.

Tytuł: Czarnoksiężnik z Archipelagu
Autor: Ursula K. Le Guin
Wydawnictwo: Prószyński Media
Ilość stron: 236

Czarnoksiężnik z Archipelagu jest pierwszą częścią serii Ziemiomorze, składającej się z pięciu powieści oraz siedmiu opowiadań, aczkolwiek nie jest to pierwsza powieść jeśli chodzi o chronologiczną kolejność wydarzeń cyklu. 
Głównym bohaterem opowieści jest Duny, syn kowala, mieszkający w małej wiosce na wyspie Gont. Chłopcem zaczyna się interesować jego ciotka, kobieta znana z tego, że potrafi rzucać elementarne zaklęcia, pomagające w codziennym życiu. Naucza go wszystkich czarów jakie tylko zna, co pewnego dnia ratuje wioskę przed napadem barbarzyńców - Duny korzystając ze swojej magicznej mocy, odpiera atak, jednocześnie zapadając w śpiączkę, powodowaną wyczerpaniem towarzyszącym użyciu zaklęcia. W wiosce pojawia się czarnoksiężnik znany na całym Archipelagu, Ogion, który pomaga chłopcu się wybudzić i zabiera go ze sobą, by nauczać go potężniejszej magii. Nadaje mu również imię Ged, jednak powszechnie, chłopak jest znany jako Krogulec. Wędrując ze swoim mistrzem, chłopiec zaczyna się nudzić, uznając, że niczego praktycznego się nie uczy, dlatego prosi go o wysłanie do szkoły magów na wyspie Roke. Ogion wyraża na to zgodę, a Ged z radością wyrusza w podróż po "lepszą przyszłość". Na miejscu okazuje się, że ma prawdziwy talent i wkrótce konkuruje nawet ze starszymi adeptami szkoły magii. Pewnego dnia, w porywie próżności przywołuje Cień, by pokazać swoją przewagę nad kolegami. Niestety, ów Cień nie chce odejść ze świata żywych i od tego momentu prześladuje Krogulca, który nie wie jak sobie z nim poradzić. Kilka lat później, Ged zostaje pełnoprawnym czarnoksiężnikiem i musi opuścić bezpieczną wyspę. Udaje się do małej wioski, w której ma pomagać tamtejszej ludności, jednak jego prześladowca nadal za nim podąża. W końcu, Krogulec sam wyrusza na spotkanie z Cieniem i swoim przekleństwem.

Sięgając po tę książkę, przeczytałam opinię znanego autora, choć obecnie nie mogę sobie przypomnieć kto to konkretnie był, ale zapadła mi ona w pamięć. Mówiła o tym, że jest to jedna z powieści fantasy, która przywraca mu nadzieję na to, że współczesna literatura tego gatunku może jeszcze wnieść coś wartościowego do kultury. Oczywiście, jak najbardziej zgadzam się z tym człowiekiem, którego opinie zamieszczono na okładce książki, bo przecież współczesna literatura fantasy czasami jest na naprawdę żenującym poziomie i wydawać by się mogło, że książki są pisane tylko po to by zarobić. Produkt, który najczęściej jest "lansowany" na bestseller, jest tak naprawdę nic nie wnoszącym czytadełkiem dla masowych odbiorców. W przypadku Czarnoksiężnika z Archipelagu, jest wręcz przeciwnie. Już od pierwszej strony, wiedziałam, że czas spędzony na tej historii nie będzie stracony i oczywiście nie zawiodłam się. Jako czytelnicy możemy obserwować życiową ścieżkę głównego bohatera, który popełnia na niej wiele błędów, w tym jeden kardynalny, zaważający na jego przyszłości. Krogulcowi za bardzo się spieszyło, próżność zdominowała jego umysł, wybiegł w przyszłość i zrobił jedną jedyną rzecz, która go zatrzymała, a nawet cofnęła na drodze życia. Przywołanie Cienia spowodowało, że Ged musiał się zatrzymać, oglądać za siebie na każdym kroku, być ostrożnym, a nie brnąć przed siebie zdobywając upragnioną potęgę.
Sytuacja ta jest o tyle uniwersalna, że możemy ją odnaleźć w życiu współczesnych ludzi. Ile razy widzimy jak młodzi ludzie spieszą się by dorosnąć, tracąc tym samym ważną część życia, której już nigdy nie odzyskają? Jak często jesteśmy świadkami sytuacji, w których ludzie z naszego otoczenia zatracają najważniejsze wartości na rzecz potęgi i pieniędzy? Niestety, coraz częściej ostatnimi czasy zdarza się taka sytuacja jak ta opisana w Czarnoksiężniku z Archipelagu, ludzie brną naprzód, nie zważając na otoczenie i na to co tracą, aż w końcu zatrzymują się i widzą, że jest już za późno.
Podsumowując, z chęcią sięgnę po kolejne tomy cyklu Ziemiomorze, gdyż z pewnością warto, a już napewno tytuł "jednej z najlepszych powieści fantasy współczesnego świata" jest zasłużony. Mimo, że akcja jest odrobinę powolna, to historia jest ciekawa, oryginalna, a wewnętrzna podróż głównego bohatera zmusza nas do oddania się refleksjom.

Ocena: 5/5