środa, 30 stycznia 2013

Dar - Gaja Kołodziej

Tytuł: Dar
Autor: Gaja Kołodziej
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 272

Ostatnimi czasy w moje ręce wpadła pewna książka, która zapowiadała się (przynajmniej dla mnie!) jako kolejna nieambitna opowiastka o zwykłej-niezwykłej nastolatce, pogrążonej w kompleksach, a mimo tego odnajdującej swojego księcia z bajki. Banalna zapowiedź niby-banalnej historii. I jeśli mam być szczera to po części moje przeczucia się sprawdziły, aczkolwiek nie do końca. Ale zacznijmy od początku.

"Dar" jest opowieścią o Korze Smolińskiej, która posiada niezwykłą umiejętność czytania w ludzkich myślach. Dziewczyna ma 18 lat i po śmierci matki, przeprowadza się do wujostwa mieszkającego w Warszawie wraz z dwoma córkami - Marysią, dziewczynką uczęszczającą do podstawówki oraz Gośką, rówieśniczką Kory. Małgorzata, czy też Krwawa Małgorzata, jak zwykła ją nazywać jej kuzynka, nie ma z nią najlepszych relacji. Prawdę mówiąc, obie się nienawidzą. Chodzą razem do liceum, czyli do tzw. Dawidowej, gdzie Gośka jest królową, natomiast Kora szarą myszką, pomiataną i upokarzaną przez kuzynkę. Mimo tego, dziewczynie udaje się to znosić, między innymi dzięki dwójce jej cudownych przyjaciół - Teo i Asi, którzy nigdy jej nie zawodzą. Wszystko się zmienia, gdy w szkole pojawia się nowy uczeń, nieziemsko przystojny, inteligentny Eryk Nil. Chłopak dzięki swojemu wyglądowi oraz majątkowi rodziców, od razu zostaje przyjęty do szkolnej elity, co nie sprawia mu zbyt wielkiej satysfakcji. Woli się raczej koncentrować na Korze, którą bardzo irytuje jego obecność i stara się go na wszelkie możliwe sposoby od siebie odepchnąć. Dziewczyna niestety nie wie, że chłopak, tak jak ona, również skrywa pewien sekret..

Jeśli chodzi o to co wcześniej napisałam, to trochę jednak miałam racji, bo historia faktycznie jest lekko banalna, przewidywalna, aczkolwiek sekret Eryka mnie mile zaskoczył! Sądziłam, że będzie to coś innego, a tu proszę :) Ale wracając do ogólnego zarysu całej powieści, to czyta się ją zadziwiająco szybko, mimo że losy głównych bohaterów nie są zbyt pomysłowe, ot, kolejna historyjka dla nastolatek spragnionych romantycznej miłości. I jeśli mam być szczera, to po pierwszych stu stronach czytania, byłam przekonana, że ta recenzja będzie negatywna. Bardzo negatywna. Jednak zagłębiając się coraz głębiej w tą historię, znalazłam w niej plusy! Mimo, że jak już wcześniej wspominałam, historia nie jest wyszukana, to i tak czyta się ją z przyjemnością, mimo że przydługie opisy umęczonej życiem osiemnastolatki momentami mnie męczyły. Bardzo podobała mi się również postać wykreowana przez panią Gaję, a mianowicie postać Eryka. Bo jakże można go nie kochać? Jest tajemniczy, intrygujący, inteligentny, przystojny, ma poczucie humoru i najważniejsze, nie zwraca uwagi na opinię innych i potrafi dostrzec wewnętrzne dobro człowieka. Ideał :)

Jeśli miałabym kategorycznie stwierdzić czy polecam tę pozycję czy też nie, to powiedziałabym to w ten sposób: jeśli ktoś szuka ambitnej lektury, to chyba sam będzie potrafił stwierdzić, że ta książka nie jest dla niego odpowiednia. Jednak jeśli ten ktoś chciałby się zanurzyć w dość ciekawą historię, odrywającą nas od szarej rzeczywistości, to zdecydowanie bym poleciła! :)

Ocena: 4/5

niedziela, 27 stycznia 2013

Sklep przy Blossom Street - Debbie Macomber

Tytuł: Sklep przy Blossom Street
Autor: Debbie Macomber
Wydawnictwo: Harlequin
Ilość stron: 384


Jako, że za oknem dosyć nieprzyjazna pogoda dla długich spacerów - aczkolwiek uwielbiam deszcz i śnieg, za ich klimat - to mam więcej czasu na pogrążanie się w ciekawych lekturach. Tym razem wybrałam powieść Debbie Macomber "Sklep przy Blossom Street". Jest to ciepła opowieść o czterech kobietach, które połączyła przyjaźń, a wszystko zaczęło się od Lydii Hoffman. Po latach walki z rakiem, postanawia spełnić swoje marzenie - otwiera własny sklep z włóczkami i rozpoczyna kurs robienia na drutach. Na owy kurs zapisują się trzy całkowicie różne kobiety - Alix, niesprawiedliwie oskarżona o posiadanie narkotyków, Carol, nie mogąca urodzić upragnionego dziecka oraz Jacqueline, której małżeśntwo rozpada się od wielu lat. Te trzy na pozór nie mające nic wspólnego ze sobą kobiety, zaprzyjaźniają się. Zaczyna ich łączyć pasja do robienia na drutach, ale również ich problemy.

Powieść jak dla mnie była naprawdę interesująca, mimo że opisywała codzienne problemy czterech kobiet to i tak potrafiła mnie zaciekawić na tyle, że nie mogłam się od niej oderwać. Historia z założenia miała być zwyczajną, pospolitą powieścią obyczajową. I taka była, z tym, że jak dla mnie świetnie napisana a na dodatek fabule raczej też nie można nic zarzucić, no chyba, że ktoś nie lubi ciepłych, dobrze kończących się powieści. Wtedy, ktoś taki, może mieć problem z przebrnięciem przez tą lekturę :) Ta pozycja z pewnością znajdzie zainteresowanie ze strony osób, które chciałyby oderwać się od szarej rzeczywistości i przez chwilę pomarzyć.

Ocena: 4/5

sobota, 26 stycznia 2013

Mroczne Materie: Bursztynowa luneta - Philip Pullman

Tytuł: Mroczne Materie: Bursztynowa Luneta
Autor: Philip Pullman
Wydawnictwo: Albatros wydawnictwo
Ilość stron: 528

I oto ostatnia z recenzji dotyczących serii "Mroczne Materie".
Po przeczytaniu "Magicznego noża" nie mogłam się powstrzymać przed natychmiastowym sięgnięciem po trzeci tom cyklu. "Bursztynową lunetę" pochłonęłam w kilka godzin. Praktycznie zajęło mi to prawie cały dzień. Kiedy tylko w piątek wróciłam do domu około godziny 14, od razu zabrałam się za lekturę, która trwała do dość późnych godzin wieczornych :) Jednak nie żałowałam czasu spędzonego przy tej powieści, wręcz przeciwnie!

W trzecim tomie Will ma przy sobie dwóch pomocników - anioły, które nakłania do wspólnej podróży w celu uratowania Lyry z rąk jej matki. Oczywistym jest, że udaje mu się to, bo jakże by mogła trwać ta historia bez udziału głównej bohaterki? :) Dwójka przyjaciół, wraz ze szpiegami Lorda Asriela na karku, udaje się do krainy umarłych, by pomóc staremu znajomemu Lyry, Rogerowi. W podziemiu czyhać będzie na nich wiele niebezpieczeństw, ale nie tylko to miejsce przyniesie wiele przygód dwójce dzieci. Również po wydostaniu się do "normalnego" świata, nadal mają wiele do zrobienia, a ojciec Lyry zapragnie odzyskać swoją córkę. W trzecim tomie pojawia się również doktor Malone, kobieta ze świata podobnego naszemu, którą poznaliśmy w drugiej części cyklu. Wkrótce nadciąga ostateczna walka z Autorytetem - aniołem, który ogłosił siebie Bogiem. Jednak nie to będzie najtrudniejsze dla dwójki przyjaciół, którzy wkrótce odkryją, że być może łączy ich coś więcej...

Nie wiem czy muszę jeszcze pisać moją opinię bezpośrednio, bo to, że przeczytałam książkę w jeden dzień, bez zbędnego ociągania się, świadczy chyba samo za siebie :) Ale dla jasności, to tak, bardzo mi się podobał ten tom. I nawet trudno mi teraz określić, która część była według mnie najlepsza. Już w recenzji drugiego tomu pisałam, że pierwsza część była dobra, ale jednak nie mogła się równać z drugą. To samo tyczy się "Bursztynowej lunety". "Zorza północna" w mojej ocenie wypada chyba najgorzej, aczkolwiek wcale nie oznacza to, że mi się nie podobała! Po prostu druga i trzecia część były ciekawsze, bardziej interesujące i bardziej dynamiczne. Wracając jednak do właściwego dzisiaj tomu serii, to stwierdzam, że wszystko mi się chyba podobało, naprawdę! Ciekawe opisy świata, w którym żyje rasa inteligentnych stworzeń Mulefa oraz dość interesująca wizja zaświatów również bardzo przypadła mi do gustu :) Muszę też wspomnieć o tym, co najbardziej mi się podobało. Mianowicie, była to scena między Willem a Lyrą. Nie chcę zdradzać dość kluczowych wątków powieści dla osób, które jeszcze nie miały okazji sięgnąć po tę powieść, ale gdy już to zrobią nie chciałyby być pozbawione efektu zaskoczenia :) Dlatego powiem jedynie, że bardzo mnie wzruszyła "ta scena" na końcu powieści :)

Ocena: 5/5

niedziela, 20 stycznia 2013

Mroczne Materie: Magiczny Nóż - Phillip Pullman

Tytuł: Mroczne Materie: Magiczny Nóż
Autor: Phillip Pullman
Wydawnictwo: Albatros Wydawnictwo
Ilość stron: 352


Po przeczytaniu pierwszej części "Mrocznych Materii" wpost nie mogłam się doczekać sięgnięcia po drugi tom cyklu.
W tej części mamy okazję poznać nową postać, jaką jest Will Parry, pochodzący z naszego świata. Chłopiec na świecie został sam ze swoją matką, która w dodatku choruje. Ojciec zaginął przed laty i nikt nie wie co się z nim stało. Jeszcze ciekawsze jest to, iż nie tylko Will chciałby odnaleźć swojego ojca - szukają go również tajemniczy mężczyźni. Uciekając przed nimi, chłopak trafia do Citagazze, świata, w którym krążą upiory wysysające chęć życia z dorosłych. To właśnie w tym miejscu losy Lyry i Willa się łączą. Od czasu swojego spotkania, zaprzyjaźniają się i postanawiają działać razem. Wkrótce chłopiec staje się strażnikiem tytułowego noża, który ma niezwykłe zdolności. Razem z nową przyjaciółką, wykorzystuje ów przedmiot w swoich przygodach oraz w celu odnalezienia swojego ojca. W drugim tomie nie zabrakło również matki Lyry, czyli uroczej pani Coulter, oraz innych postaci poznanych w pierwszej części.


Co podoba mi się w tej części cyklu, to to, że nie czytamy cały czas o losach jednej i tej samej osoby, tak jak to miało miejsce w przypadku pierwszego tomu, ale możemy dowiedzieć się o wydarzeniach odbywających się w różnych światach, a dodatkowo możemy lepiej poznać innych bohaterów powieści. Ponadto "Magiczny nóż" w moim odczuciu jest jeszcze ciekawszy niż "Zorza północna", bardziej wciąga i wydaje mi się, że wszelkie przygody dwójki dzieci są bardziej dynamiczne i spontaniczne, ale też często nieprzewidywalne. Polecam tę część każdemu kto rozpoczął lekturę całego cyklu "Mrocznych Materii" autorstwa pana Pullmana, gdyż dalsze losy Lyry są jeszcze bardziej interesujące i intrygujące niż te zawarte w pierwszym tomie. Poza tym, wydaje mi się, że każdy kto przeczytał już pierwszą część serii, nie potrzebuje dodatkowej zachęty w postaci pozytywnej recenzji, gdyż treść "Zorzy północnej" sama w sobie jest tą zachętą :)

Ocena : 5/5

środa, 16 stycznia 2013

Mroczne Materie: Zorza Północna - Philip Pullman

Tajemnicze historie i postaci, przerażający mróz i kilkunastoletnia dziewczynka - tak można chyba w skrócie opisać książkę jaką ostatnio miałam okazję przeczytać, a mianowicie "Zorza Północna" z cyklu Mroczne Materie autorstwa Philipa Pullmana. Jest to pierwszy tom z trzech, które pokazują świat fantastyczny, równoległy do naszego, aczkolwiek nadal do niego podobny.
Rzadko kiedy, sięgam po książki, w których zadaniem dziecka jest zbawienie świata. Bo jakże dziecko, w wieku kilku do kilkunastu lat może ocalić świat lub dokonać innych równie doniosłych czynów? Dla mnie jest to niemożliwe i zazwyczaj dość sztuczne. Dlatego staram się nie sięgać zarówno po takie filmy jak i książki. Nie wiem dlaczego postanowiłam zajrzeć do Mrocznych Materii autorstwa Pullmana. Pewnie dlatego, że akurat miałam ochotę na fantastykę, a pierwszą pozycją, która wpadła mi w ręce i zapowiadała się jako tako ciekawie, była właśnie ta seria. Z naręczem książek wróciłam do domu - wypożyczyłam od razu wszystkie trzy tomy i miałam zamiar natychmiast się za nie zabrać, tym bardziej, że zostałam zachęcona pochlebnymi opiniami jakie znalazłam w sieci. Szczerze przyznam, że jestem świeżo po lekturze "Zorzy Północnej" czyli pierwszej części i jestem pod wrażeniem, a zaraz, po napisaniu tej recenzji, zabieram się za tom drugi :)

Tytuł: Mroczne Materie: Zorza Północna
Autor: Philip Pullman
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 448


Zaczynając od początku, główną bohaterką powieści jest Lyra Belacqua, kilkunastoletnia dziewczynka, wychowująca się w Kolegium Jordana, gdzie umieścił ją jej wuj, Lord Asriel. Dziewczynka woli zabawy z dziećmi służących niż naukę z nudnymi Uczonymi, dlatego często zdarza się jej oszukiwać i kłamać, z czego zdaje się być bardzo dumna. Jej dotychczasowe życie upływało beztrosko, na ciągłych grach, zabawach i psotach. Niestety, ten stan szybko się zmienia, a Lyra musi stawić czoło wielkiej przygodzie, ale i wielkiemu problemowi - w mieście porywane są dzieci przez Grobali, ludzi, którzy poddają je później przerażającym eksperymentom. Dziewczynka, chcąc nie chcąc zostaje wplątana w sam środek afery, gdyż okazuje się, że zarówno jej matka jak i ojciec są odpowiedzialni za całe zamieszanie. W trakcie swojej podróży na północ kilkunastolatka zawiera wiele znajomości - poznaje Cyganów oraz ich króla, pancerne niedźwiedzie oraz czarownice.. Na swojej drodze będzie musiała stawić czoła wielu problemom, takim jak uwolnienie dzieci ze szpon złej kobiety czy wyjście naprzeciw złemu ojcu, który zabija drogą jej osobę..

Pierwszy tom, jak już napisałam wcześniej, bardzo mi się podobał. Przygody młodej Lyry czyta się bardzo szybko. Jedynym co mnie irytowało w powieści Pullmana, to to, że dziewczynka cały czas była zmęczona i chciała spać! Być może to tylko moje dziwne odczucia i ktoś mógłby powiedzieć, że zbytnio się czepiam, ale ile razy można czytać zdanie "a teraz się prześpię" ? Ponadto zdanie to pojawiało się zawsze tam, gdzie, moim zdaniem autor chciał składnie zakończyć dany wątek lub przygodę. Nie wiem czy takie było założenie, czy też wyszło tak przypadkiem, ale jednak dość mnie to raziło. Poza tym nie ma nic innego co mogłoby mi się nie spodobać. Jak już wcześniej pisałam, nie przepadam za literaturą, gdzie to dzieci są wybawcami świata lub mają inne, równie ważne zadanie do wykonania, ale w przypadku "Mrocznych Materii" wcale nie czułam zwykle towarzyszącej mi irytacji przy czytaniu powieści, gdzie takimi bohaterami są właśnie dzieci.
W tym wypadku mogę tylko polecić tą powieść i zachęcić do przeczytania jej :) Niestety, póki co, nadal jestem "świeża" w literaturze fantastycznej .. Aczkolwiek wkrótce mam zamiar nadrobić zaległości :)

Ocena: 4,5/5

sobota, 12 stycznia 2013

Pod powiekami - Katarzyna Rygiel

Tytuł: Pod Powiekami
Autor: Katarzyna Rygiel
Wydawnictwo: Wydawnictwo Autorskie
Ilość stron: 232

Ostatnio miałam okazję przeczytać  kolejną już polską powieść. Wcześniej byłam nieco uprzedzona do naszej rodzimej literatury, ale pod wplywem kilku pozycji, zmieniłam swoje nastawienie. Nie rozczarowałam się również "Pod powiekami", czyli debituancką książką Katarzyny Rygiel.

Historia ta opowiada o Michale, mężczyźnie w średnim wieku, który jest potwornie samotny i Marcie, mężatce, studentce psychologii. Ich losy łączą się w rodzinnym domu dziewczyny, który jednocześnie służy za pensjonat dla turystów. Michał już przed przyjazdem córki gospodarzy, czuję z nią pewną więź, która nasila się wraz z przybyciem Marty. Mężczyzna jednak nie darzy jej nieodwzajemnionym uczuciem. Przez nasilającą się więź między dwójką wcześniej nieznanych sobie ludzi, Michał musi opuścić dom Marty przez wzgląd na jej małżeństwo. Jednak po latach spotykają się ponownie. Ponadto w powieści pojawia się wątek przemocy w rodzinie i dziecka, które jest jej ofiarą, a z którym Michała połączy wyjątkowa przyjaźń.
Powieść bardzo przypadła mi do gustu, chociaż nie wiem czy jest w niej coś na tyle wybitnego żebym mogła o tym tutaj wspomnieć. Bardzo dobrze się ją czyta, wręcz nie możemy się od niej oderwać, ale to raczej przez charakter tej powieści, przez jej "to coś" niż przez jakąś konkretną cechę typu "niepowtarzalna historia", "świetny styl pisania". Jest to jedna z tych książek, które nas zachwycają, aczkolwiek nie wiemy do końca dlaczego :) Myślę, że mogę ją śmiało polecić osobom szukających dość niebanalnej, aczkolwiek nieco smutnej historii.

Ocena: 4/5

niedziela, 6 stycznia 2013

Seria GONE - Michael Grant

Tytuł: Seria GONE
Autor: Michael Grant
Wydawnictwo: Jaguar

Dziś będzie nieco zbiorowa recenzja, jeśli tak to mogę ująć :) W ostatnich dniach miałam okazję w końcu przeczytać piątą część powieści Michaela Granta jaką jest "GONE. Faza Piąta. Ciemność". Wcześniej, jeszcze przed powstaniem tego bloga czytałam wszystkie poprzednie "fazy", ale obecnie nie chciałabym pisać recenzji każdej z nich z osobna, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie chciałabym w jakiś sposób minąć się z wydarzeniami zawartymi w poprzednich tomach, gdyż nie pamiętam już tak dokładnie każdej części. Dlatego opiszę ogółem o czym były poprzednie części, a potem przejdę do tej, którą skończyłam czytać dzisiaj.
Na początku wypadałoby mi wymienić i krótko opisać wszystkie tomy tej wspaniałej serii. Dlatego przedstawiam Wam krótkie opisy poprzednich części :)

Faza Pierwsza: Niepokój - Wszystko zaczyna się od powstania ETAP-u. Dorośli i dzieci powyżej 15. roku życia znikają. Tak po prostu. W jednym momencie są, w drugim już ich nie ma. Dzieci zostają same. Nie wiedzą co robić. Najstarsi przejmują dowodzenie. Ponadto, cały ETAP dzieli się na dwa obozy: dzieci z Perdido Beach oraz dzieci z zakładu dla trudnej młodzieży w Coates. Na czele tych pierwszych staje Sam, a na czele drugich Caine. Obaj są braćmi, choć początkowo nie mieli o tym pojęcia. Ponadto w ETAP-ie dochodzi do mutacji. Niektóre dzieciaki odkrywają u siebie tajemnicze moce. Jednak najsilniejszymi pozostają Caine i Sam oraz mały Pete, autystyczny chłopiec, który zdaje się mieć kontrolę nad całym ETAP-em, a w dodatku pożąda go największe zło ETAP-u - Gaiaphage.




Faza Druga: Głód - W ETAP-ie dochodzi do głodu, dzieciakom zaczynają się kurczyć zapasy żywności, a ponadto na polach pojawiają się Zębaki, które nie pozwalają na zbieranie plonów i atakują tych, którzy chcą wstąpić choćby na chwilę na pola. Wszędzie obecny jest głód, dochodzi nawet do przypadkow kanibalizmu, wszelkie zwierzęta domowe zostają zjedzone. Przywódcy ETAP-u muszą stawić czoło tej chyba najgroźniejszej pladze, jaką jest głód.






Faza Trzecia: Kłamstwa - Głód minął, system pieniężny jaki został zaproponowany i wprowadzony odnosi sukces. Jednak to nie koniec kłopotów. W ETAP-ie pojawia się Ekipa Ludzi, którzy chcą zabić wszystkich Odmieńców, czyli dzieciaki, które posiadają jakąś moc. Ponadto pojawia się prorokini, Orsay, która zaczyna rozpowiadać, że jedyną ucieczką z tego pełnego szaleństwa miejsca jest "wypad" w piętnaste urodziny..





Faza Czwarta: Plaga - Mieszkańcy ETAP-u zmagają się z tajemniczym wirusem, który sprawia, że po zapadnięciu na niego, chce się tylko umrzeć. Natomiast Sam wyrusza na poszukiwanie wody zdatnej do picia, a dokładniej ma na celu odnalezienie jeziora Tramonto. Pod koniec powieści mieszkańcy ETAP-u muszą wybrać, czy chcą żyć pod wodzą Caine'a w Perdido Beach, czy też pod przywództwem Sama, przy jeziorze Tramonto, gdzie nie brakuje czystej wody.






Faza Piąta: Ciemność
I wreszcie przyszedł czas na tą właściwą dzisiaj recenzję. Powieść skończyłam czytać dzisiaj. Uwielbiam tą serię, jest jedną z tych niepowtarzalnych, dlatego nie było dla mnie problemem przeczytanie tej części w ciągu zaledwie dwóch dni. Faza piąta opowiada nam o rozciągającej się nad ETAP-em ciemności. Kopuła ciemnieje, a Gaiaphage chce dosięgnąć nienarodzonego dziecka Diany i odrodzić się na nowo. Drake Biczoręki musi stawić czoła zadaniu i przyprowadzić Ciemności ciężarną Dianę. Sam zastanawia się jak zapobiec zbliżającej się katastrofie, którą będzie nadejście ciemności, sczernienie całej kopuły. Kiedy nadejdzie całkowita ciemność, pewne jest, że wszyscy umrą. Ponadto w tym tomie dowiadujemy się co dzieje się poza ETAP-em i jak reagują na niego ludzie na zewnątrz, z miejsca, w którym nie ma mutantów ani potworów...

Piątą część tej serii oceniam na pięć, a nawet więcej. Nie potrafię opisać jakie emocje wywołuje we mnie ta historia, z jakim napięciem czytam kolejne losy głównych bohaterów. Ten tom również mnie nie zawiódł, opisane wydarzenia były bardzo interesujące, trzymające w napięciu, odkrywające przed nami coraz więcej tajemnic.
Natomiast całą serię również oceniam bardzo dobrze. Podziwiam pana Granta, za jego wyobraźnię, talent pisarski i za to, że chciał się z nami podzielić swoim geniuszem :)
Z niecierpliwością czekam na kolejną część, prawdopodobnie tytuł ma brzmieć "Światło" i ma to być ostatnia z części tej niesamowitej serii. Planowana premiera to rok 2012, ale zważając na to, że do końca tego roku pozostało już tylko kilka dni to nie wiem czy ta premiera odbędzie się w zakładanym przez producentów terminie :) Aczkolwiek na polską wersję językową i tak przyjdzie nam jeszcze poczekać, dlatego należy się uzbroić w cierpliwość :)

Ocena : 5/5

Zakazany owoc - Jojo Moyes

Pierwsza notka na tym blogu nie będzie o tym jak bardzo postaram się rozwijać ten mój własny, przeze mnie wykreowany wirtualny świat. Często takie obietnice kończą się porażką, bloggerzy nie dają rady wytrwać na swoim blogu nawet pół roku. Dlatego oszczędzę sobie takich obietnic, gdyż nie wiadomo co przyszlość przyniesie i czy ja nie będę kolejną bloggerką opuszczającą swoje "dziecko".
Dzisiaj zacznę od recenzji książki ostatnio przeze mnie przeczytanej, a mianowicie od "Zakazanego owocu" autorstwa Jojo Moyes.

Tytuł: Zakazany owoc
Autor: Jojo Moyes
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 464
Kategoria: romans, literatura obyczajowa, współczesna


Książka nie wyróżniała się początkowo niczym szczególnym spośród innych tytułów znajdujących się w bibliotece przechowującej tysiące powieści. Ot, kolejny romans, co prawda wyższych lotów niż Harlequiny, aczkolwiek nie zachywcający morałem, przekazem i naukami płynącymi z przeczytania takiej książki. Jednak już po kilku pierwszych stronach, przekonałam się o swoim błędzie. Co prawda nie była to jedna z tych książek, które dają nam do myślenia, popychają ku zmianom w naszym życiu, ale jednak była to dobra pozycja. Czemu tak myślę? Może zacznę od początku.

Powieść podzielona jest na trzy części. Pierwsza z nich ma miejsce w latach 50. w małym miasteczku Merham położonym w Anglii nad morzem. Akcja drugiej i trzeciej toczy się już w latach współczesnych, przeszło pół wieku po wydarzeniach opisanych w pierwszej części. Cała historia toczy się wokół Lottie, głównej bohaterki, której zła sytuacja rodzinna, popchnęła państwa Holden do zabrania jej pod swoje skrzydła. Dziewczyna wychowuje się z ich córką Celią, będącą w tym samym wieku co przygarnięta dziewczyna. Rówieśniczki dorastają razem w małym miasteczku pełnym mieszkańców, którzy panicznie boją się zmian, a wszelkie zachowania, które wychodzą poza ustaloną przez nich granicę, są ogromnie krytykowane. Wszystko zmienia się dla dziewcząt, gdy do Merham sprowadza się tajemnicza aktorka z przyjaciółmi. Mieszkańcy miasteczka są wysoce zniesmaczeni stylem bycia jak i zachowaniem nowo przybyłych osób, dlatego każdy kto z nimi się zadaje, z miejsca zostaje potępiony przez "szanowaną" społeczność Merham. Jednak Celia i Lottie, pchane ciekawością, w końcu zaprzyjaźniają się z mieszkańcami Arcadii, czyli domu, w którym zamieszkała owa cyganeria artystyczna. Przez kolejne rozdziały książki, mamy okazję obserwować losy tych dwóch dziewcząt, tego jak Celia wyprowadza się do Londynu i poznaje uroczego Guya, którego z kolei połączy coś z Lottie. Konsekwencje ich czynów będą mialy wpływ na przyszłe pokolenia, co zostanie pokazane w kolejnych częściach powieści.

Moim zdaniem, historia zawarta w tej książce była bardzo ciekawa, nic nie raziło mnie w tej powieści, wszystko zostało opisane w przystępnym języku, a akcji również nie brakowało. Ponadto, nie jest to typowy romans, jak początkowo się tego spodziewałam. Oczywiście, znajdziemy tu wątek romantyczny, nawet spory, ale to nie do końca o niego chodzi w tej opowieści. Szczególnie uwydatnione są postawy mieszkańców Merham, ich starania by rodzina była idealna albo przynajmniej na taką wyglądała. Śmieczność pani Holden, która wychowywała Lottie i Celię aż razi, sprawia, że mamy ochotę pokiwać głową z litością nad jej zachowaniem, które w rezultacie prowadzi do jej życiowej porażki. Mogę polecić tą książkę, każdemu kto chciałby mile spędzić czas przy dobrej powieści i przy okazji poznać ciekawy, aczkolwiek zamknięty i zacofany świat małego miasteczka, w którym stare zasady są cenione ponad wszystko.

Ocena: 4/5